Kocham podróże - zarówno dalekie, jak i te bliskie.. To dzięki nim i poznanym ludziom odkrywam to co niezwykłe i niezapomniane ..

Cudowne smaki i zapachy nowych potraw!
Zawsze uwielbiałam eksperymentować, godzinami wczytywać się w kucharskie księgi.

Teraz jednak, kiedy mam możliwość przemierzania świata wraz z jego tysiącem potraw - z ogromną przyjemnością smakuję je,
następnie powracam do nich - już w domowym zaciszu..


Zapraszam serdecznie do mojego stołu!

środa, 14 października 2009

Orzechowe ciasto czekoladowe..

Kawa o poranku..
Ciasto czekoladowe na podwieczorek..
A późnym wieczorem, kiedy zmrok spowija nasze myśli - blask świec roztaczający czar i niezaprzeczalną magię chwili..

Gdybym ciemną nocą, została wyrwana ze snu a następnie zapytana jakie jest moje ulubione ciasto.. przez krótką chwilkę miałabym dylemat - bowiem odkąd pamiętam moim niewątpliwym faworytem była szarlotka na gorąco, kiedykolwiek miałam okazję spędzić czas w przyjaznej kafejce wraz z przyjaciółmi, a do kawy zamawialiśmy ciasta - jakkolwiek kusząco nie wyglądałyby wszystkie inne, mój wybór zawsze padał na szarlotkę - oczywiście na gorąco!
Kiedy jednak zamieszkałam w Szkocji zakochałam się w cieście marchewkowym którego nigdy dotąd nie kosztowałam.. na drugim miejscu pojawiły się ciasta czekoladowe..
Dziś, mój zachwyt ciastem marchewkowym nadal jest silny i nieprzemijający, tym niemniej bardzo często dostrzegam, iż to właśnie wszelkiego rodzaju ciasta czekoladowe stanowią pokusę nie do odparcia.. nieustannie trwają moje poszukiwania tego naj... choć tak wiele już upiekłam i większość z nich naprawdę była przepyszna!
Niedawno natrafiłam u Liski na ciasto, które od razu zapragnęłam upiec..
Ciasto bardzo proste w wykonaniu - jednak efekt - wyjątkowy!

Orzechowe ciasto czekoladowe wg Liski:
185g orzechów laskowych, zmielonych
180g masła o temp. pokojowej
3/4 szklanki cukru
3 jajka
1/2 szklanki mąki
2 łyżki kakao
1 jabłko starte na drobnej tarce
Miksujemy masło razem z cukrem, dodając sukcesywnie po jednym jajku. Puszystą masę maślano - jajeczną łączymy z suchymi składnikami. Ostatecznie dodajemy starte jabłko. Dobrze wymieszane ciasto, przelewamy do okrągłej formy, wysmarowanej wcześniej masłem oraz posypanej bułką tartą.
Pieczemy około 45-50min.
Gotowe, przestudzone ciasto dekorujemy w dowolny sposób.. po czym wraz z najbliższymi delektujemy się zarówno ciastem, ale przede wszystkim obecnością tych, których kochamy ..
Smacznego!!!



wtorek, 13 października 2009

Sztuka prostoty - papryka faszerowana..


Wczorajszego wieczoru, zaczytana w "Sztuce prostoty" Dominique Loreau - postanowiłam następnego dnia - czyli dziś, wprowadzić w życie słowa autorki - prawda wręcz oczywista, aczkolwiek z niewiadomych względów, czasem dla nas zbyt trudna do realizacji!
"Naucz się być szczęśliwa dla samej siebie: gotować, uprawiać ogród, zbierać plony, upiększać swoje mieszkanie, myśli..."

Zadziwiające jakie to proste, prawda?!

..wracając do słów D. Loreau - postanowiłam ugotować coś jesiennego, smacznego - wizualnie pięknego :)
Nie jestem pewna, czy i Wy podzielacie mój zachwyt - jednak moje kolorowe papryki urzekły mnie swoją kolorystyką niezmiernie!

Smakowały nam bardzo.. a dodam jeszcze, że znów ugotowałam zupę marchewkową - dodałam tym razem troszkę więcej imbiru - naprawdę pychotka!! Bez dwóch zdań, zadurzyłam się w tej zupie ;)

A papryki - słoneczne, pyszne i pachnące - zainspirowała mnie do zrobienia ich An-na, która inspiruje mnie niejednokrotnie, kiedy nachodzi mnie ochota przygotowania czegoś "niecodziennego"!
Ja przygotowałam paprykę faszerowaną ryżem wraz z niewielką ilością mięsa mielonego, doprawione ziołami, zmieszanymi z żółtym serem. Zapieczoną podobnie jak u Anny, w sosie pomidorowym.

Papryki zapiekane według przepisu Anny:
8 -9 niewielkich papryk lub 5 dużych, przekrojonych na pół
70 dkg mielonego mięsa wieprzowo-wołowego
1 torebka ryżu ugotowanego na pół-miękko
1 cebula
1 duże jajo
pęczek koperku
2 ząbki czosnku
1 łyżka vegety lub innej warzywnej przyprawy
sól
pieprz
kilka łyżek wody dla rozrzedzenia farszu

Sos pomidorowy szybki:
350 ml gestego przecieru pomidorowego
200 ml wody
cebula
2 ząbki czosnku
kilka łodyd tymianku, koperku lub bazylii
listek laurowy
2 łyżki oleju
kostka rosołowa lub vegeta do smaku (opcjonalnie)
szczypta cukru
Mięso mielone dobrej jakości, z przewagą wieprzowego, dokładnie wymieszać ze startą na tarce cebulą, ryżem, surowym jajem, drobno posiekanym koperkiem i przyprawami.

"Papryki umyć, odciąc czapeczki (1/4 wysokości ) lub przekroic na pół, wyciąc gniazda nasienne i białe błony. Nadziać przygotowanym farszem, założyć "czapeczki"i odstawic na moment.

W szerokim rondlu posmażyć czosnek z cebulą, zalać przecierem pomidorowym i wodą (jeśli mamy domowy dość rzadki przecier, nie dodajemy wody tylko łyżkę koncentratu pomidorowego do smaku). Dodać w całości łodygi tymianku i koperku (albo bazylii, jeśli ktoś woli), listek laurowy, szczyptę cukru, kostkę rosołową, następnie ustawić ciasno obok siebie papryki i dusić pod przykryciem 35 - 40 minut, aż papryki zmiękną, ale nie rozpadną się. Nie wolno dusić zbyt długo, bo skórka z papryki zacznie odstawać i nie będzie smaczna. Sos tymczasem odpowiednio zgęstnieje i będzie miał intensywny smak."
Pozdrawiam Was serdecznie!


piątek, 9 października 2009

Rozgrzewająca zupa marchewkowa z delikatną nutą imbiru..



Od dłuższego czasu, nieustannie mam ochotę na wszelkiego rodzaju domowe zupy..
Pewnego dnia poszliśmy z Damianem na spacer brzegiem morza, w kierunku Cramond, gdzie mieliśmy wstąpić do mojej ulubionej kafejki, na smakowitą kawę.. spacer był dość osobliwy, bowiem od samego rana siąpił deszcz i tak naprawdę wyjątkowo dzień nie sprzyjał spacerom.. my jednak poszliśmy dla odświeżenia szarych komórek.. choć nie tylko ich!
Zabraliśmy nawet ze sobą nasz pomarańczowy parasol (którego odkąd zakupiliśmy, nigdy dotąd nie używaliśmy).
Deszcz siąpił.. a wraz z upływem czasu - zmieniał swoją intensywność, aby przerodzić się w prawdziwą ulewę :(
Idąc pomimo to przed siebie, byliśmy prawdopodobnie jedynymi istotami ludzkimi, które tego dnia wybrały się dobrowolnie na tak szalony spacer!
W każdym razie w drodze do Cramond, byliśmy zupełnie sami!
Do kafejki doszliśmy zupełnie zmoczeni - a kiedy przywitało nas przyjemne ciepełko oraz niezgorsze aromaty - pomyślałam, iż zamiast kawy, jedyne czego pragnę to ciepłej zupy!
Zupa dnia serwowana wówczas - była bardzo podobna w smaku do naszej grochówki (bardzo lubię sama ją przyrządzać, ponieważ składa się z mieszanki ziaren, grochu, fasoli...) a kiedy dodaję do niej koreańską pastę sojową - naprawdę smakuje wyśmienicie!
Do zamówionej zupy otrzymałam również ciepłą jeszcze, pieczoną w ów kawiarence bułeczkę!
Nie jestem pewna czy była to zasługa deszczu, który skutecznie wyostrzył moje zmysły smakowe - jednakże zarówno zupa, jak i ciepła bułeczka, smakowały wyśmienicie!

Dzisiaj od samego rana towarzyszyła nam pochmurna aura. Słońca jak na lekarstwo, a i ziąb przenikał człowieka w nieprzyjemny sposób..
Pomyślałam , iż w taki dzień przyjemnie będzie posilić się ciepłą, rozgrzewającą zupą.
Zdecydowałam się na  zupę marchewkową z delikatną nutą imbiru..
Przepis nie jest skomplikowany, raczej bardzo prosty - ja wzbogaciłam ją słodkimi ziemniakami (których smak, odkryłam dopiero tutaj w Szkocji, a które szczerze polubiłam).

ZUPA KREM Z MARCHEWKI!
400g marchwi
2 cebule (ja dałam tylko jedną)
2 duże słodkie ziemniaki
2 ząbki czosnku
1 łyżka oleju
600 ml bulionu warzywnego ( cóż, aż tak dokładna nie jestem, ilość wywaru dodałam wg uznania)
2 liście laurowe
1 łyżeczka startego imbiru
sól, pieprz
cukier
200ml śmietany
Obraną marchewkę oraz ziemniaki (ja dodałam 2 duże), mogą być również zwykłe ziemniaki.
umyć i pokroić w małe kawałki. Cebulę i czosnek pokroić w kostkę. W garnku rozgrzać olej, następnie zeszklić na niej cebulę i czosnek. Dodać warzywa i chwilę dusić. Wlać bulion, całość doprowadzić do wrzenia. Do zupy dodać liście laurowe oraz imbir. Doprawić solą, pieprzem oraz szczyptą cukru.
Zupę gotować pod przykryciem około 15 min.
Wyjąć liście laurowe, zupę lekko ostudzić, następnie zmiksować warzywa z wywarem. Dodać śmietanę. Doprawić do smaku, jeśli jest to konieczne.
Podawać np.: z ciepłymi, pachnącymi bułeczkami!
Życzę smacznego!!

Miłego wieczoru Wam życzę!!!