Kocham podróże - zarówno dalekie, jak i te bliskie.. To dzięki nim i poznanym ludziom odkrywam to co niezwykłe i niezapomniane ..

Cudowne smaki i zapachy nowych potraw!
Zawsze uwielbiałam eksperymentować, godzinami wczytywać się w kucharskie księgi.

Teraz jednak, kiedy mam możliwość przemierzania świata wraz z jego tysiącem potraw - z ogromną przyjemnością smakuję je,
następnie powracam do nich - już w domowym zaciszu..


Zapraszam serdecznie do mojego stołu!

poniedziałek, 3 maja 2010

Saag paneer - w stronę egzotycznej Azji..


"Bierność nigdy nie jest najlepszym rozwiązaniem, ponieważ wszystko dookoła się zmienia, a my musimy dostosować się do tego rytmu.." pisze Paulo Coehlo, a Sophia Loren mówi: "rób to, co kochasz" ...

Aby ugasić rozpalony natłok myśli - przygotowałam kawę z cynamonem w prawdziwym ekspresie.. ugotowałam owsiankę po czym włączyłam Carminę Buranę..
Zapach kawy unosił się w powietrzu a ja podążałam szlakiem moich pragnień - moja znajoma powiedziała mi wczoraj: "zanim zaczniesz biegać, musisz nauczyć się chodzić" - małymi krokami do celu.. z uśmiechem na ustach!
Myśli wyzwalają pragnienia i tęsknoty.. za smakami, zapachami.. barwami - mozaiką codzienności, która kreuje nasze życie..
Jestem przekonana, iż zawsze kiedy czegoś pragniemy bardzo mocno - w końcu, to do nas przychodzi.. lub jak powiedziała Oleńka - powraca do nas!
Kiedy przyjechałam do Szkocji, odwiedziłam pewien sklep z pięknymi drobiazgami z różnych zakątków świata - pamiętam też, iż zatrzymałam się na dłużej przy pewnej książce kucharskiej - nie jest ona jednak typową książką z przepisami - to zbiór pięknych zdjęć, wspomnień i najbardziej ulubionych dań, jakie smakowali autorzy podczas licznych podróży po świecie -
World food cafe - książka, która przenosi w świat piękny i smakowity! Mnie oczarowała - niestety cena jej była zbyt wysoka na ówczesny mój budżet, choć i teraz nie mogę powiedzieć, iż należy do najtańszych.. przyznaję, iż długo myślałam jednak o niej a i posiadaczką jej pragnęłam zostać.. w końcu jednak, gdzieś umknęło moje pragnienie..
Jakież było moje zaskoczenie, kiedy podczas naszej wizyty u
Oli (która co prawda nie ma teraz czasu na prowadzenie bloga, ale również go posiada!), w rozmowie o ulubionych smakach, naszej wyprawie do Maroka - powiedziała, iż ma pewną książkę, która może spodoba mi się - kiedy zobaczyłam okładkę, poczułam jak dreszcz przebiega po mych plecach, niczym ciepły powiew wiatru!
Była to książka, którą tak bardzo chciałam zakupić - przeglądam ją teraz z pasją oraz ogromną fascynacją i nie mogę się nacieszyć, iż powróciła do mnie!!
Będzie u mnie gościć przez jakiś czas, dzięki serdeczności Oleńki - inspirując w sztuce jaką jest gotowanie...


Dziś zaczerpnąwszy inspiracje z "World food cafe" - przygotowałam danie przenoszące mnie w odległe zakątki egzotycznej Azji..


"Saag paneer" - szpinak w kuchni Indyjskiej jest jednym z moich ulubionych dań - z cząsteczkami sera wraz z charakterystycznymi przyprawami oraz odrobiną śmietany - sprawia, iż moje podniebienie doświadcza uczty niezwykle wykwintnej!!

Saag Paneer:
1kg świeżego szpinaku
3-4 ły
żki ghee lub masła (tudzież oleju słonecznikowego)
400g paneeru pokrojonego w kostkę (sera indyjskiego)
6 ząbków czosnku zgniecionych lub drobno pokrojonych
5cm świeżego imbiru obranego i startego na tarce
4 zielone papryczki, pokrojone w drobną kostkę
1 łyżeczkę garam masala

1/2 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
250ml śmietany kremówki
pęczek świeżej kolędry, pokrojonej
sól


Gotujemy szpinak w małej ilości wody, do momentu, znacznego zmniejszenia objętości (tzw. zwiędnięcia). Następnie odstawiamy z ognia.
W naczyniu o grubym dnie, rozpuszczamy ghee lub masło, po czym dodajemy paneer (ser) smażąc go do momentu osiągnięcia pięknej, złocistej barwy.
Następnie wyciągamy uprażony ser, łyżką z dziurkami, a na pozostałym tłuszczu podsmażamy rozdrobniony czosnek, imbir oraz papryczki - w przypadku zbyt małej ilości tłuszczu dodajemy niewielką ilość ghee lub masła.
Całość smażymy około minuty, nieustannie mieszając.
Do tak przygotowanej aromatycznej zasmażki, dodajemy przygotowany wcześniej szpinak, gotując potrawę przez 10min, regularnie mieszając.
Po upłynięciu wspomnianego czasu, dodajemy złocisty ser wraz z garam masala

i gałką muszkatołową, gotując całość kolejne 10min, nieustannie mieszając.
Ostatecznie dodajemy śmietanę oraz pokrojoną kolędrą.
Doprawiamy całość solą, po czym serwujemy według uznania, np. ryżem ugotowanym z cynamonem, goździkami i kardamonem.

Przygotowując ów potrawę, niestety nie miałam możliwości uzyskania dokładnie tegoż samego smaku, jaki pamiętam choćby z naszych ostatnich 3 wizyt w Indyjskich restauracjach podczas naszej podróży wzdłuż Wybrzeża Anglii - jednak dodając szczyptę cynamonu, gałki muszkatołowej, imbiru oraz odrobiny curry - uzyskałam smak wielce zadowalający :)
Wraz z zieloną herbatą zaparzoną w glinianym dzbaneczku - rozkoszowaliśmy się smakiem wyrafinowanym i bardzo sugestywnym..


Serdeczności przesyłam!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.