Kocham podróże - zarówno dalekie, jak i te bliskie.. To dzięki nim i poznanym ludziom odkrywam to co niezwykłe i niezapomniane ..

Cudowne smaki i zapachy nowych potraw!
Zawsze uwielbiałam eksperymentować, godzinami wczytywać się w kucharskie księgi.

Teraz jednak, kiedy mam możliwość przemierzania świata wraz z jego tysiącem potraw - z ogromną przyjemnością smakuję je,
następnie powracam do nich - już w domowym zaciszu..


Zapraszam serdecznie do mojego stołu!

wtorek, 11 maja 2010

Poranne wypieki chleba...



 Przebudziłam się o poranku z ogromną ochotą, smaku świeżo wypieczonego pieczywa..
Zapach pieczonego chleba - to pokusa silniejsza ponad wszystko!
Od pomysłu do realizacji nie długa droga, zwłaszcza jeśli naprawdę mamy na coś bardzo ochotę..
Po długich debatach z jakiego skorzystać przepisu, który pozwoliłby na stosunkowo szybką konsumpcję, doszłam do wniosku, iż przeproszę przepis, który otrzymałam od mojej znajomej około 15 lat temu - chleb ten jest niezwykle łatwym i pysznym, a ponieważ piecze się go na drożdżach - nie wymaga długiego procesu wyrastania.
Pamiętam dzień, kiedy upiekłam go pierwszy raz - był ciepły lipcowy dzień,
z wyrobionego ciasta upiekłam 3 duże bochenki w trzech wariacjach smakowych - ze słonecznikiem, soczewicą oraz ze śliwkami.

Każdy smakował wyśmienicie, a mnie wypełniała ogromna radość z faktu, iż upiekłam swój pierwszy chleb.. oczywiście chleb na drożdżach nie jest takim dziełem jak na zakwasie, jednak mimo wszystko moja radość była ogromna.
Był to dzień urodzin mojej dobrej znajomej, a ponieważ wiedziałam, jakie prezenty sprawiają Jej największą radość - podarowałam Jej mój chleb.
Był jeszcze ciepły i pachnący, wraz z bukietem polnych kwiatów stał się skromnym, jednak zapamiętanym do dzisiejszego dnia darem.

Dla tych, którzy chcieliby spróbować - magiczna receptura:


Chleb Ani M.:
1kg mąki
25 dag otrąb pszennych
3 łyżki siemienia lnianego
2 łyżki cukru
słonecznik
1 1/2 łyżki soli
1l mleka
10 dag drożdży


W litrowym naczyniu należy rozetrzeć drożdże wraz z cukrem. Dodać podgrzane do 30*C mleko oraz szklankę mąki. Dokładnie wymieszawszy, pozostawiamy do wyrośnięcia.
Mieszamy pozostałe składniki (mąkę, ziarna, mleko) ostatecznie wyrośnięty zaczyn.
W ciepłym miejscu pozostawiamy do wyrośnięcia.
Przełożone do foremek ciasto pieczemy początkowo w 50*C , do momentu aż ciasto wyrośnie, następnie przez 80min w 200*C.

Tym razem przepis odrobinę zmodyfikowałam, dodając odrobinę pieczonej cebulki oraz 3 łyżki rozdrobnionych pomidorów z czarnymi oliwkami.
Z części ciasta upiekłam bułeczki, które posmarowane surowym jajkiem - uzyskały złocistą, chrupiącą skórkę.

W oczekiwaniu na opóźniające się śniadanie, postanowiłam zaspokoić rosnący głód Damiana - słodkimi naleśnikami.. w duecie z konfiturą z dzikiej róży oraz pachnącą kawą - smakowały przepysznie!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.