
O poranku otrzymałam maleńką paczuszkę - to niespodzianka jaką wysłała dla mnie Oleńka - 3 torebeczki z egzotycznie pachnącymi mieszankami przypraw!
Zapach odległych Indii, osnute białym śniegiem himalajskie szczyty oraz nepalskie wędrówki, nagle powróciły niczym wczorajsze marzenia..
Jak wiele tęsknot powraca otulając nas swoją słodyczą?
Niespodzianka w postaci różnorodnych przypraw - stała się doskonałym pretekstem do ugotowania czegoś naprawdę egzotycznego!
Xacutti curry!
- to kompozycja wiórków kokosowych, imbiru, czosnku, cebuli, pasty curry, świeżej papryczki chilli oraz kilku innych dodatków.
Wykorzystując ową mieszankę, sporządziłam dwa różne dania, przedtem jednak zagotowałam ją z 300 ml wody wraz 60ml mleczka kokosowego. Następnie podzieliłam na dwie części.
Do jednej z nich dodałam pokrojone w kostkę 2 słodkie ziemniaki oraz różyczki z połowy niewielkiego kalafiora. Gotując je do momentu kiedy osiągnęły stan chrupiącej miękkości. Mieszając je delikatnie w międzyczasie, ostatecznie połączyłam z 4 łyżkami rozdrobnionych pomidorów oraz 2 łyżkami cukru trzcinowego.
Gotowane przez kolejne 5-10min osiągnęły stan aksamitnej plejady smaków - bogactwo różnorodności, spójnie tworzące pełną egzotyki całość.
Druga część posłużyła mi jako bazę do potrawy podobnej do tej, którą przygotowałam ostatnim razem - różniąca się jednak zdecydowanie poszczególnymi przyprawami. Poza tym aby uzyskać zdecydowanie wyrazistszy smak kokosa, dodałam jeszcze raz około 150 ml mleka kokosowego.
Listki świeżego szpinaku zanurzyłam w gotującej się, pachnącej Hawajami mlecznej konsystencji, a po około 10min, szpinak połączyłam z kawałkami żółtego sera - przy czym polecany jest tradycyjny ponir.
Doprawiwszy odrobiną soli oraz cukru - uzyskałam potrawę, która idealnie komponuje się wraz z jaśminowym ryżem!
Kolejna magiczna mieszanka, to:
Tarka Dhal Curry
- pomarańczowa soczewica wraz z papryczką chilli, różnymi przyprawami oraz świeżymi listkami currry - pikantna z nutą dalekiego Nepalu..
Czas poświęcony na przygotowanie dań, stał się wędrówką ku miejsc do których w przyszłości pragnęłabym powrócić - dziś aromat zarówno palącego się kadzidełka jak i poszczególnych przypraw - zawirował w naszym wnętrzu, niczym chorągiewki powiewające na wietrze..
Olu - dziękuję Ci raz jeszcze za tę ucztę smakowo -estetyczną!!!
Wszystkich zainteresowanych mieszankami, zapraszam na stronę sklepu:
A jeśli mielibyście ochotę raz jeszcze, powędrować ze mną szlakiem angielskiego wybrzeża - zapraszam Was serdecznie tutaj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.