Kocham podróże - zarówno dalekie, jak i te bliskie.. To dzięki nim i poznanym ludziom odkrywam to co niezwykłe i niezapomniane ..

Cudowne smaki i zapachy nowych potraw!
Zawsze uwielbiałam eksperymentować, godzinami wczytywać się w kucharskie księgi.

Teraz jednak, kiedy mam możliwość przemierzania świata wraz z jego tysiącem potraw - z ogromną przyjemnością smakuję je,
następnie powracam do nich - już w domowym zaciszu..


Zapraszam serdecznie do mojego stołu!

wtorek, 14 września 2010

Smak duszonych bakłażanów..


"Od jakiegoś czasu, kiedy tylko mogę, jadam obiady w barze niedaleko mojej pracy. W oknie baru wisi napis: Tu się jada jak u mamy". Jasno, czysto, bez złych zapachów. W barze jest dobry klimat, a przy stolikach - osobowości. Głównie ubodzy staruszkowie obojga płci - schludni, godni, delikatni w obejściu, czasem są zawstydzeni...

..mam w sobie czułość dla starszych ludzi,większą nawet niż dla dzieci, zwierząt i zakochanych"

- Sonia Raduńska "kartki z białego zeszytu"

..Kiedy mieszkałam w Poznaniu, często odwiedzałam bary mleczne - zazwyczaj smaczne jedzenie, za bagatelnie niską cenę, stwarzało namiastkę domowej kuchni mojej mamy.
Często zamawiałam zupę szczawiową oraz naleśniki z białym serem i owocami.
Odwiedzałam różne bary, zazwyczaj najlepsze jedzenie bywało w tym najuboższym, przypominającym późne lata 70. Tam też, przychodzili najbiedniejsi ludzie - w niemej ciszy spożywali swoje skromne posiłki, po czym wychodzili niczym samotni wędrowcy, w świat jakże odległy dla wielu z nas..

Pamiętam bardzo wyraźnie, rodzący się smutek mieszany z czułością w zakamarkach mego serca obserwując Ich smutną samotność, okraszoną zupą pomidorową..
Dziś, najczęściej jadamy posiłki w domu, czerpiąc inspiracje z napływających wspomnień, poddając się ulotnej chwili kruchych sentymentów, przygotowuję dania mniej lub bardziej skomplikowane.. w zależności od intensywności obrazów, wypełniających me wnętrze..
03.06.10
Dzisiejszego poranka, poddaję się leniwej ciszy.. tylko ja i książka.
Niczym nurt rzeki unoszę swe myśli wraz z płynącą treścią - docieram do Umbryjskiego Orvieto. Dzięki Marlenie de Blasi, poznaję miejsca, ludzi, tamtejsze obyczaje.. oraz smaki, całą gamę smaków lawirujących w tamtejszej przestrzeni.. znów zaczynam tęsknić za tym miejscem, za Toskanią będącą obietnicą piękna i prostoty bliską memu sercu..
Dzisiejszy dzień oczarowuje blaskiem i przyjemnym ciepłem.. zaplanowałam spacer uliczkami Edinburgha - jednak intensywność lektury zatrzymuje mnie w domu.
Dobrze mi z moją książką, z muzyką kołyszącą mą duszę, z moim małym ogrodem.. z Moccą.
Minuty istnienia przeradzają się w godziny..
Za oknem biją dzwony popychane wiatrem, zbliża się chwila powrotu Damiana.
Kończąc swoją lekturę, rozpoczynam rytuał gotowania.
Myślami ciągle jeszcze wędruję wśród Toskańskich wzgórz i soczystych winnic oliwnych, niemalże czując jej smak i zapach. Sama jednak decyduję się na przygotowanie dania indyjskiego..
Kilka dni temu moja koleżanka z pracy - Julie, będąc rodowitą Hinduską, obdarowała mnie jednym z tradycyjnych przepisów.
Aromatyczna mieszanka ziół wypełnia niemalże całe mieszkanie.. aby dopełnić całości, zapalam przywiezione z Nepalu kadzidełko..
Małe okruchy szczęścia, zaczynają tworzyć mozaikę wyjątkowości..

Przygotowałam dwa dania. Jedno na bazie mieszanki przypraw, które podarowała mi Oleńka (Saag Gosht curry) dodając ulubione słodkie ziemniaki oraz szpinak.

Druga, to ta z przepisu Julie, to pyszne duszone bakłażany z ziemniakami w sosie pomidorowym.

Duszone Bakłażany:

1 duży ziemniak
1 Bakłażan
cebula
pomidor
chili powder lub czerwona papryka, jeśli nie lubimy ostrych dań
kolendra w proszku
sól

Pokrojoną w kostkę cebulę, podsmażamy na 2 łyżkach oliwy do momentu uzyskania złocistego koloru. Następnie dodajemy dużego pomidora bez skórki, pokrojonego również w kostkę.
Podsmażamy krótka chwilę, po czym pozostawiamy do przestygnięcia. Kolejnym krokiem jest zmiksowanie pomidorków, aby uzyskać pure pomidorowo-cebulowe.
Na patelni podgrzewamy 2 łyżki oliwy, po czym dodajemy 2 łyżeczki kolendry oraz łyżeczkę papryki. Do tak podprażonych przypraw dodajemy masę pomidorową, po czym dodajemy pokrojony w nieduże plastry ziemniak wraz z bakłażanem. Potrawę dusimy na małym ogniu, do chwili uzyskania odpowiedniej miękkości.
Ja dodałam również pokrojoną świeżą kolendrę - całość uzyskała balsamiczny, egzotyczny smak, przenosząc nas symbolicznie w odległe rejony Azji..

Smacznego!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.